Ponad dziesięć lat temu mój przyjaciel Michał, z którym wtedy rozmawiałem o głupotach przekazał mi bardzo prostą myśl dotyczącą poznawania Boga. Miałem, choćby mały fragment, ale codziennie czytać Pismo Święte.

Przez wiele lat doświadczałem i doświadczam trudu zmagania się ze sobą w tej sprawie. Coraz częściej odkrywam też, że wiele osób przeżywa tą samą trudność. Niby zatrzymanie się na kilka minut i sięgnięcie po Pismo nie powinno być trudne, a jednak…

Kiedy ruszaliśmy z pomysłem strony Czytaj Słowo wiedziałem, że zdecydowanie łatwiej jest czytać we wspólnocie. Wspólnota jest po to, żeby dać oparcie i pomóc, zmobilizować, ale też ułatwić zrozumienie Słowa. Elektroniczna, czy wirtualna wspólnota – takie wyrażenie nawet we mnie samym rysuje uśmiech, ale mimo wszystko mam głębokie przekonanie, że dla wielu z nas elektronika będzie bardzo pomocna.

Ufam, że ten pomysł może dla wielu z Was być pomocny w poszukiwaniu Boga.