Ewangelia według św. Marka

Rozdział 7

DZIAŁALNOŚĆ JEZUSA POZA GALILEĄ
PRZED PODRÓŻĄ DO JEROZOLIMY

Wiara Syrofenicjanki

24 Wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. 25 Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, 26 a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. 27 Odrzekł jej: "Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom". 28 Ona Mu odparła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci". 29 On jej rzekł: "Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę". 30 Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

Uzdrowienie głuchoniemego

31 Znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. 32 Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. 33 On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; 34 a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: "Effatha", to znaczy: Otwórz się!35 Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. 36 [Jezus] przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. 37 I pełni zdumienia mówili: "Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".

Po nocnej przeprawie przez morze Galilejskie Jezus wyrusza na północ poza ziemię Izraela. I tu dokonuje cudów podobnych do tych wśród swojego ludu. Bóg nie ma względu na osoby i jego Królestwo ogarnia wszystkich, nawet tych nie znających jego imienia. Na prośbę Jaira uratował jego córeczkę, teraz czyni to samo dla poganki, mówiącej po grecku. Samym swoim słowem, nie mając bezpośredniego kontaktu z opętaną, przywraca jej spokój. Fenicjanka domaga się jakiejś drobnej cząstki hojności przyniesionej przez Pana. Jezus mówi, że powinny się najpierw nasycić dzieci. I rzeczywiście stało się to już, bo cud rozmnożenia chleba kończy się właśnie stwierdzeniem, że wszyscy członkowie ludu wybranego „zostali nasyceni”. Pozostałe ułomki i okruchy wystarczą dla całej ludzkości. Teraz jest czas na innych. Matka poganka prosząca o pomoc jest wzorem wiary, odwagi i pokory zarazem.

            Przy następnym cudzie Marek zaznacza, że Jezus wracał do swojej Galilei dziwną drogą: z Tyru skierował się do Sydonu, czyli jeszcze cały dzień drogi w przeciwnym kierunku, na północ! Zdaje się jakby kogoś szukał. Również tutaj pojawiają się pośrednicy między potrzebującym a Jezusem i spotkanie dzieje się na osobności. Sparaliżowany uzdrowiony w Kafarnaum nie mógł przyjść, ten zaś jest głuchy i słabo mówiący, nie może więc nawet poprosić. Faryzeusze krytykowali za brak obmyć po powrocie z rynku. Jezus, zamiast obmywać palce, dotyka nimi nieczystego poganina, a splunąwszy dotyka jego języka, jakby go obmywał. Jezus nie potrzebuje oczyszczenia, to On je przynosi.

Podobna seria cudów u Izajasza jest znakiem, że działa Bóg we własnej osobie:

Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, (…)

On sam przychodzi, by zbawić was».

Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą.

Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. (Iz 35,4-6)

W ciągu zaledwie kilku dni 20 mln ludzi obejrzało w internecie występ 25 letniej włoskiej zakonnicy w programie muzycznym „The Voice of Italy”. To odpowiednik popularnego także w Polsce „The Voice of Poland”. Występ młodej zakonnicy w telewizyjnym  programie rozrywkowym  to odważny krok nie tylko z jej strony, ale  i ze strony zgromadzenia Urszulanek.  Ta zakonnica wstępując do klasztoru nie zrezygnowała ze swojego talentu. Wręcz przeciwnie wykorzystała  go do chwalenia Pana Boga. Nie wstydziła się - wystąpiła w habicie z krzyżem na piersi, czym zszokowała jurorów programu. Urszulanka zapytana o reakcję Watykanu na jej występ zażartowała, że czeka teraz na telefon od papieża „Franciszka”.  Siostrę Cristinę na swoim profilu na Twitterze pochwalił nawet przewodniczący Papieskiej Rady Kultury kardynał Gianfranco Ravasi. Przytoczył fragment z listu świętego Piotra : „Niech Każdy służy innym zgodnie z otrzymanym darem”. 

         Jestem pewny, że dzięki włoskiej zakonnicy wiele osób, które są gdzieś na marginesie kościoła lub całkowicie poza nim, spojrzy jeszcze raz, inaczej  na naukę Chrystusa. Ten występ w niczym nie ujął godności osoby w habicie. Siostra Cristina przekraczając pewną granicę dała świadectwo swojej wiary, pięknie opowiedziała o Chrystusie.

         W dzisiejszym fragmencie Ewangelii czytamy o pogance, która prosiła Jezusa, aby wypędził złego ducha z jej córki. Zanim ta kobieta odważyła się przyjść musiała od kogoś dowiedzieć się o Nim. Jej także ktoś musiał dać świadectwo o Jezusie Chrystusie.

Syrofenicjanka – poganka i głuchoniemy, któremu Pan mówi „Effatha” (otwórz się) jednoznacznie przypominają mi czas kiedy byłem bardzo daleko od Boga. Czas mojego pogaństwa to przede wszystkim totalne zaślepienie na Boga. Dzisiaj patrząc na ten okres chciałbym, żeby było we mnie choćby trochę Syrofenicjanki z dzisiejszego fragmentu. Nie było. Bóg postawił na mojej drodze ludzi, którzy pokazali mi kierunek. Z perspektywy człowieka zdrowego (w znaczeniu fizycznym jak i duchowym) trudno zrozumieć osobę chorą. Być może nam chrześcijanom potrzeba większej wrażliwości na świat. Możliwe, że za mało w nas decyzji na próbę zrozumienia choroby, pogubienia, słabości, grzechu, trudu i bólu. Może za mało w nas decyzji na to, żebyśmy stali się dla nich świadkami.

Czy umiesz rozmawiać z niewierzącymi? Czy potępiasz niewierzących? Czy dajesz szanse Bogu, aby postawił Cię na drodze innych?